Już w czwartek w Wiener Staatsoper odbędzie się Opernball, na otwarcie którego wystąpią Elīna Garanča oraz Piotr Beczała. Znana mezzosopranistka była gościem programu „Frühstück bei mir“ w austriackim radio Ö3, w którym opowiadała o planach na przyszłość i swoim stosunku do postawy Anny Netrebko, z którą występowała ostatnio w „Don Carlo” Verdiego na otwarcie sezonu w Teatro alla Scala.
„Od dawna myślałam o zakończeniu mojej kariery. Jestem realistką. Dziesięć do piętnastu lat to naprawdę wspaniała kariera dla śpiewaka operowego, 25-letnia kariera – tyle, ile trwa moja – jest super extra, a wszystko co nastąpi później graniczy z cudem. Nadal sprawia mi to przyjemność, ale mam problemy z kolanami. Podczas każdego występu stoimy długo na pochyłych scenach. Zauważyłam też, że śpiewanie wciąż tych samych partii sprawia mi mniej frajdy. Zdobyłam tak wiele doświadczenia, że dużą radość sprawia mi przekazywanie go młodym ludziom” – mówi śpiewaczka.
Czy planuje pożegnać się już ze sceną? „To jeszcze nie są konkretne plany. Prawdopodobnie będę śpiewać jeszcze przez kilka lat” – tłumaczy 47-letnia artystka i zapowiada, czym zajmie się w przyszłości. „Jest wiele rzeczy, które mnie interesują. Przykładowo, latem przeprowadziliśmy generalny remont naszego domu w Maladze. Wszystkie płytki, wszystkie zasłony wybrałam sama, może więc gdy przestanę śpiewać, zostanę dekoratorem wnętrz. W Hiszpanii, gdzie mieszkamy, są tylko okropne ciasta. Mogłabym zacząć piec łotewskie ciasta i założyć małą firmę” – planuje Garanča.
W wywiadzie śpiewaczka wypowiedziała się również jasno na temat postawy Anny Netrebko wobec napaści Rosji na Ukrainę: „Anna z jakiegoś powodu zdystansowała się wobec wojny, ale nie wobec Putina. Z mojego punktu widzenia zrobiła to dlatego, ponieważ nie mieszka w Rosji, tylko w Wiedniu i ma również obywatelstwo austriackie. Jednak na koniec dnia, jest nastawienie i postawa moralna jest czymś, z czym musi się kłaść spać każdego dnia. Wewnętrzna moralność jest tym co sprawia, że miotamy się w nocy lub nie.” Garanča uzasadnia swoją krytyczną postawę w ten sposób: „Dla mnie niektóre rzeczy są niezrozumiałe, ponieważ pochodzę z małej Łotwy, która dwukrotnie była okupowana, dorastałam w byłym Związku Radzieckim i wiem, co tam (w Ukrainie – przyp. red.) się dzieje i jak się czujesz jako kraj okupowany. Śpiewanie hymnów pochwalnych dla władzy w takiej sytuacji jest dla mnie niewyobrażalne„.
Elīna Garanča w marcu wystąpi w „Parsifalu” Wagnera w Wiener Staatsoper, później zaśpiewa m.in. w „Rycerskości wieśniaczej” Mascagniego w Teatro alla Scala i „Zamku Sinobrodego” Bartoka w Teatro San Carlo.