Pobyt na festiwalu Arena di Verona zakończyłam spektaklem „Traviaty” Verdiego z udziałem Sonyi Yonchevy w tytułowej roli i Vittorio Grigolo występującego jako Alfredo Germont. Przedstawienie odbyło się 7 sierpnia, a więc dzień po wejściu w życie nowych przepisów dotyczących zasad sanitarnych we Włoszech. Już wcześniej na terenie amfiteatru konieczne było noszenie maski FFP2, obłożenie obiektu wynosiło 25%, a nowe regulacje dołożyły do tego obowiązek posiadania paszportu covidowego (dokumentu poświadczającego przyjęcie szczepionki przeciwko COVID-19 / przebycie choroby COVID-19 / negatywny wynik testu na obecność koronawirusa).
Podobnie jak we wszystkich prezentowanych na tegorocznej edycji festiwalu spektaklach, w „Traviacie” za element scenografii służy ściana składająca się z ekranów multimedialnych, wykorzystywanych do prezentowania projekcji video. Można było znaleźć wśród nich dzieła sztuki pochodzące z Galerii Uffizi we Florencji czy też wizualizacje pokazujące zmieniające się pory roku w ustronnej willi pod miastem, w której mieszkają Violetta i Alfredo. Wrażenie robił również pełen przepychu bal u Flory.
Nowa inscenizacja, która tego lata zastąpiła ostatnią produkcję Franca Zeffirellego z 2019 roku, przenosi widza w czasy upamiętniające setną rocznicę Rewolucji Francuskiej wystawy światowej, która odbyła się w Paryżu w 1889 roku. By zademonstrować geniusz inżynierii i potęgę francuskiego przemysłu, specjalnie na to wydarzenie wzniesiono wówczas wieżę Eiffla, stanowiącą dzisiaj niekwestionowany symbol miasta.
Tytułowa Violetta pojawia się na scenie wyłaniając się spośród wyświetlanych obrazów ukazujących zaklęte w nich kobiece piękno – prezentowane są twarze bohaterek dzieł tj. m.in. „Narodziny Wenus” Botticellego czy „Flora” Tycjana. W interpretacji Yonchevy Traviata jest delikatną dziewczyną borykającą się z postępującą chorobą i poszukującą w życiu szczęścia. Choć sopranistce brakowało momentami swobody w przechodzeniu na kolejne wysokie dźwięki, jej głos ma ogromną urodę i jest pełen muzycznej ekspresji – od radosnego „Sempre Libera” do dramatycznego, wzruszającego pożegnania się z życiem w „Addio del passato”.
Vittorio Grigolo wcielał się w postać Alfreda z właściwym dla siebie wdziękiem i namiętnością, a z wykreowanej przez niego postaci przebijała żarliwa pasja, szczerość i prawda. Tenor ma bardzo ładny, pełen blasku głos o jasnej barwie i zdecydowanie był jednym z najsilniejszych ogniw spektaklu. Ogromne brawa otrzymał również dojrzały baryton George Petean jako ojciec Alfreda, Giorgio Germont. Docenić należy również pracę Francesca Ivana Ciampy, który co prawda ma tendencję do zmieniania tempa muzyki. Spektakl będzie można oglądać 5 września na kanale ZDF, a sześć dni później w 3 sat.