„Nie chcę realizmu. Chcę magii!”, czyli „Tramwaj zwany pożądaniem” dojechał do Łodzi

5

Polska prapremiera dzieła Andre Previna „Tramwaj zwany pożądaniem” w Teatrze Wielkim w Łodzi była najbardziej oczekiwanym krajowym wydarzeniem ostatnich miesięcy. Opera, której libretto oparte jest o nagrodzony Pulitzerem dramat Tennesse’ego Williamsa, powstała na zamówienie San Francisco Opera i po raz pierwszy została wystawiona w 1998 roku.

„Tramwaj zwany pożądaniem” Andre Previna, fot. Maciej Piąsta, Teatr Wielki w Łodzi

„Tramwaj zwany pożądaniem” to bardzo mocny i prawdziwy dramat psychologiczny stanowiący analizę ludzkich słabości. Pewnego dnia w obskurnej dzielnicy Nowego Orleanu pojawia się Blanche, która szuka swojej siostry Stelli, przyjeżdżając tramwajem do przystanku „Desire” („Pożądanie”). Przedłużająca się wizyta rodzinna definitywnie zmienia życie Stelli i Stanley’a Kowalskich, wyzwala konflikt wynikający z nieprzystawalności dwóch światów i odmiennych mentalności.

„Tramwaj zwany pożądaniem” Andre Previna, fot. Maciej Piąsta, Teatr Wielki w Łodzi

Blanche przybywa ze świata, gdzie takich jak Stanley nazywa się pogardliwie Polaczkami, jest rozkochaną w literaturze francuskiej nauczycielką, która została wyrzucona ze szkoły za romans z uczniem. Erotyczne przygody w wynajmowanym na godziny hotelu i szukanie zapomnienia w alkoholu to jej sposób na poradzenie sobie ze śmiercią męża, jednak prowadzą one do utraty rodzinnej posiadłości sióstr.

„Tramwaj zwany pożądaniem” Andre Previna, fot. Maciej Piąsta, Teatr Wielki w Łodzi

Uwielbiana przez łódzką publiczność Joanna Woś stworzyła niezmiernie bogatą wewnętrznie, neurotyczną postać Blanche. Kobieta żyje w świecie własnych urojeń, gubi się w uczuciach i kłamstwach na swój temat. Pozornie silna, w głębi duszy nie ma odwagi przyznać przed sobą, że nie daje rady i poprosić o pomoc. Jej przeciwieństwem jest Stella, w którą wcieliła się Aleksandra Wiwała. Obdarzona lżejszym sopranem młoda śpiewaczka znakomicie odnalazła się w roli przepełnionej dobrocią, kochającej i naiwnej siostry Blanche. Rewelacyjny był Szymon Komasa jako Stanley – jego prostactwo i agresja wzbudzały wręcz przerażenie. Posiadający ogromny talent wokalny baryton jest również niesamowicie uzdolniony aktorsko – Stanley w jego wykonaniu jest odrzucający, wzbudzający same negatywne emocje, pozbawiony wyższych uczuć. Bardzo dobrze wypadł również Tomasz Piluchowski w roli Mitcha, który nawiązuje bliższą znajomość z Blanche w domu siostry.

„Tramwaj zwany pożądaniem” Andre Previna, fot. Maciej Piąsta, Teatr Wielki w Łodzi

Inspiracją do stworzenia inscenizacji łódzkiego spektaklu było dla Macieja Prusa amerykańskie malarstwo, a zwłaszcza obrazy Edwarda Hoppera. Reżyser postawił na czystą, wręcz ascetyczną formę, koncentrując się na wydobyciu emocjonalnej prawdy ze śpiewaków. Między wykonawcami jest chemia, widać targające nimi uczucia – miłość, pożądanie, gniew, walkę o przetrwanie, o zachowanie status quo.

„Tramwaj zwany pożądaniem” Andre Previna, fot. Maciej Piąsta, Teatr Wielki w Łodzi

Muzyka Previna, kompozytora nagrodzonego czterema Oscarami za ścieżki dźwiękowe do filmów „Gigi”, „Porgy i Bess”, „Słodka Irma” oraz „My Fair Lady” sprawia, że widz jest dosłownie sparaliżowany ogromną dawką płynących z niej emocji. Jest to muzyka niemal filmowa, z elementami jazzu, która stanowi dopełnienie dramatu rozgrywającego się na scenie. Zarówno dla orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi pod batutą Tadeusza Kozłowskiego, jak i dla wszystkich wykonawców, przygotowanie tej premiery było ogromnym przedsięwzięciem, wymagającym wiele pracy. Warto było jednak podjąć ten wysiłek, by zaserwować widzom wartościową, a przy tym bardzo przystępną porcję muzyki współczesnej. Kolejne spektakle „Tramwaju zwanego pożądaniem” będzie można obejrzeć w Łodzi w przyszłym sezonie.

O autorze