„Aida” w gwiazdorskiej obsadzie. Anna Netrebko, Jonas Kaufmann i Elīna Garanča w Wiener Staatsoper

4

Zainteresowanie wznowieniem „Aidy” Verdiego w Wiener Staatsoper było tak duże, że bilety rozeszły się na pniu. W sobotni wieczór przed wejściem do teatru panował tłok, zewsząd wyłaniały się ręce z tabliczkami „szukam biletu”. Tuż obok kilkanaście osób z rozwiniętymi ukraińskimi flagami protestowało przeciwko zaangażowaniu do obsady Anny Netrebko, za którą nadal niesie się fama ulubienicy Putina. Razem z nią na wiedeńskiej scenie zaśpiewały inne gwiazdy pierwszej wielkości – Jonas Kaufmann, Elīna Garanča, Luca Salsi i Alexander Vinogradov.

Przedstawienie w reżyserii Nicolasa Joela miało swoją premierę w 1984 roku, a w roli Radamesa wystąpił wówczas Luciano Pavarotti. Jest to jeden z tych wystawionych z wielkim pietyzmem, tradycyjnych spektakli w repertuarze wiedeńskiej opery. Scenografia przywodzi na myśl muzeum archeologiczne i prezentowane w nim eksponaty mające na celu przenieść widza w świat starożytnego Egiptu. Swoją wystawnością urzekają stroje, z których część utrzymana jest w tradycyjnej złotej kolorystyce, inne zaś są wzbogacone złotymi detalami. Jak to często bywa w przypadku kilkudziesięcioletnich inscenizacji, przypomina ona bardziej współczesne wystawienie półsceniczne w kostiumach niż pełnokrwisty spektakl.

Bohaterką wieczoru była debiutująca w partii Amneris Elīna Garanča. Łotewska mezzosopranistka wielokrotnie podkreślała w wywiadach, że rola ta była jej wielkim marzeniem i jednym z powodów, dla którego zajęła się śpiewem operowym. Artystka zachwyciła rozpiętością głosu, jego aksamitnym brzmieniem i idealnie wyrównanymi rejestrami. Śpiewaczka stworzyła również prawdziwą kreację, a scena sądu nad Radamesem, gdy dumna córka faraona miota się między gniewem, a bezsilną rozpaczą była prawdziwym majstersztykiem.

Anna Netrebko ma głos o rozległym wolumenie, niezwykłej urody średnicy i imponujących piersiowych dołach. Artystce bez wysiłku udawało się wyśpiewać długie pasaże, jednak zdarzały jej się pewne niedociągnięcia intonacyjne. Sopranistka podeszła też niestety do swojej roli jak do kolejnego rutynowego zadania, powtarzając ten sam zestaw gestów, jakie można oglądać w innych produkcjach „Aidy” z jej udziałem.

Pewnym rozczarowaniem okazał się występ Jonasa Kaufmanna. Niedyspozycja zdrowotna spowodowała, że w grudniu zmuszony był on odwołać swój udział w większości zaplanowanych spektakli „Adrei Cheniera” Giordana w Wiener Staatsoper oraz występ w „Tosce” Pucciniego w Opernhaus Zürich (20.12). We wtorek (24.01) w roli Radamesa zastąpił go z kolei Jorge de León. W trakcie sobotniego przedstawienia głos niemieckiego tenora zdradzał już oznaki przeforsowania, a wyższe dźwięki były brane siłowo. Formę odzyskał na finał, a tragiczny duet umierających kochanków “O terra addio” był jednym z najbardziej wzruszających punktów wieczoru.

W rolę Amonastra porywająco wcielił się Luca Salsi, dysponujący pięknym i silnym barytonem verdiowskim, na pochwały zasługuje również również Alexander Vinogradov jako Ramfis. Orkiestra pod batutą Nicoli Luisottiego zagrała z prawdziwie dramatycznym nerwem, wydobywając z partytury bogatą gamę emocji i barw.

„Aida” wyemitowana zostanie 29 stycznia o godz. 20.15 w austriackiej telewizji ORFIII.

O autorze