„Halka” po włosku

3

W piątkowy wieczór w warszawskim Studio Lutosławskiego po raz pierwszy w języku włoskim zabrzmiała „Halka” Moniuszki. Koncertową wersję opery na instrumentach z epoki wykonał znany na całym świecie zespół Europa Galante pod dyrekcją Fabia Biondiego.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Wystawienie narodowej opery po włosku w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa miało w zamyśle organizatorów przyczynić się do popularyzacji tego dzieła na świecie. Dzięki temu zabiegowi w utworze udało się uwypuklić zachodnioeuropejski romantyzm, a „Halka” mimo elementów typowych dla polskiego folkloru i tradycji, zyskała na uniwersalności.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Interpretacja Biondiego była atrakcyjna, ale dość zachowawcza, pozbawiona nieco dramatycznego napięcia. Orkiestra grała bardzo żywiołowo, pokazała bogactwo muzycznych barw dzieła Moniuszki i wspaniale czuła rytmikę tańców narodowych – poloneza i mazura. Całość podobała się publiczności tak bardzo, że Mazura zagrali na bis.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej pod kierownictwem Violetty Bieleckiej po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie najlepszym zespołem w kraju – ich wykonania zawsze robią ogromne wrażenie i zaznaczają mocno swoją obecność na scenie.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Nie zawiedli w większości soliści, na czele z wcielającym się w rolę Jontka brazylijskim tenorem Matheusem Pompeu, związanym obecnie z Placido Domingo Centre de Perfeccionament at Les Arts w Walencji. Młody śpiewak ma niesamowity potencjał wokalny, a jego wykonanie słynnej arii „Szumią jodły na gór szczycie” było doprawdy przejmujące. Docenić należy również fakt, że zarówno on jak i Tina Gorina jako Halka, korzystali z różnych form przekazu scenicznego – gestu, wymownej mimiki i ruchu ciała, podczas gdy polska część obsady skupiła się jedynie na śpiewaniu. Hiszpanka generalnie dysponuje bardzo pięknym sopranem, ale w niektórych scenach w jej głosie zabrakło niezbędnej w tej roli dramatycznej ekspresji.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Kompletnym nieporozumieniem okazał się natomiast Janusz, który powinien śpiewać jasnym i ciepłym barytonem – Robert Gierlach do tej roli zupełnie nie pasuje i wyraźnie męczył się na scenie. Jak zawsze duże wrażenie zrobił Rafał Siwek, tworząc postać dostojnego, zdecydowanego szlachcica (Stolnik). Urzekająca była również śliczna i utalentowana Monika Ledzion-Porczyńska jako nieświadoma niczego narzeczona Janusza – Zofia.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

Koncertowa wersja „Halki” pozwoliła skupić się na muzyce i wykonawcach. Słuchając przepełnionych całą gamą uczuć pięknych melodii myślałam o tym, jak wielką krzywdę tej operze wyrządziła tradycja inscenizacyjna, nakazująca wystawiać ją z użyciem elementów folkloru rodem z Cepelii. Pozostaje mieć nadzieję, że inicjatywy takie jak wykonanie Europa Galante przywrócą „Halce” dawny blask i uznanie na całym świecie.

Koncertowa wersja „Halki” Moniuszki w trakcie festiwalu Chopin i jego Europa, fot. Darek Golik / NIFC

O autorze