„Opowieści Hoffmanna” z Opery Wrocławskiej – w poszukiwaniu idealnej miłości

0

Na platformie streamingowej Opery Wrocławskiej dostępne jest już nagranie przedstawienia „Opowieści Hoffmanna” Offenbacha, które w sobotę można było oglądać na żywo z teatru. Wirtualna publiczność miała wówczas niepowtarzalną okazję, by przyjrzeć się pracy dyrygenta, inspicjenta czy muzyków, a także śledzić przebieg wydarzeń z różnych ujęć lub perspektyw.

W przerwach spektaklu kamera pokazuje, jak wygląda teatr od kuchni – zagląda do charakteryzatorni i pozwala obserwować zmiany scenografii. Opera Wrocławska czerpie wzorce od najlepszych, bowiem w podobny sposób zrealizowane są kinowe transmisje Met, w których wielokrotnie występował Mariusz Kwiecień, obecny dyrektor artystyczny teatru. Nie mogło zabraknąć również przeprowadzanych „na gorąco” wywiadów z gwiazdami wieczoru, którymi byli Charles Castronovo i Ekaterina Siurina. Kwiecień w roli gospodarza transmisji sprawdził się znakomicie, co na pewno ułatwiała mu wieloletnia znajomość z zaproszonymi gośćmi.

Okazało się, że dla Charlesa Castronovo był to pierwszy występ w scenicznej wersji „Opowieści Hoffmanna” (w 2018 roku zaśpiewał tę partię w koncertowej wersji opery w Festspielhaus Baden-Baden), a Ekaterina Siurina zadebiutowała tego dnia jako Antonia (parę lat temu śpiewała partię Olimpii). Oboje wrócą do Wrocławia w przyszłym sezonie, by zmierzyć się z „Manon” Masseneta.

„Opowieści Hoffmanna” Offenbacha to przede wszystkim pełna harmonii i delikatności muzyka, z łatwo wpadającymi w ucho melodiami i ariami na czele z barkarolą, najbardziej znanym fragmentem opery. Rozstawiona zgodnie z pandemicznymi wymogami orkiestra pod batutą Bassema Akiki dała z siebie wszystko wydobywając z partytury wiele kryjących się w niej niuansów, kolorów i odcieni.

Charles Castronovo w „Opowieściach Hoffmanna” Offenbacha, Opera Wrocławska, fot. J. K. Żurek

Libretto oparte na opowiadaniach E.T.A. Hoffmanna daje ogromne pole do popisu dla wyobraźni reżysera. Pełno tu wątków i postaci, a każdy z trzech aktów opowiada o niespełnionej miłości Hoffmanna do innej kobiety – Olimpii, która okazuje się być mechaniczną lalką, delikatnej Antonii, której talent wokalny przynosi jej śmierć oraz weneckiej kurtyzany Giulietty. W gruncie rzeczy stanowią one trzy oblicza tej samej kobiety – pustej, sprzedajnej Stelli.

Wrocławska inscenizacja „Opowieści Hoffmanna” zrealizowana jest z pomysłowością i rozmachem, a widz z łatwością daje się przenieść do świata fantasy. Hoffmann to partia bardzo trudna i wyczerpująca, lecz amerykański tenor Charles Castronovo przez cały spektakl utrzymuje wysoką formę wokalną i znakomicie niuansuje każdą frazę. Godna podziwu jest również jego francuska dykcja. Bardzo dobrze wypadł również Jerzy Butryn w diabolicznej roli Lindorfa i jego kolejnych reinkarnacji. W swoich kolejnych wcieleniach staje on na życiowej drodze Hoffmanna, niszcząc nadzieje poety na miłość. Spośród męskiej części obsady zdecydowanie wyróżnia się jeszcze Aleksander Zuchowicz, który jest autentycznie zabawny w dowcipnie zainscenizowanej, pełnej aluzji arii Frantza w II akcie i z powodzeniem wciela się też w postać szalonego fizyka Spalanzaniego, ojca Olimpii.

W efektownej roli Olimpii obsadzona została Maria Rozynek – Banaszak, która podobnie jak Butryn występuje w kolejnym już spektaklu transmitowanym w tym sezonie przez Operę Wrocławską. Olimpia uwodzi bohatera swoim śpiewem i tańcem, ale okazuje się być tylko genialnie skonstruowaną maszyną o wyglądzie człowieka. Bezbłędna kontrola nad ciałem i nieskazitelna koloratura sprawiają, że wraz z głównym bohaterem dajemy się jej zwieść.

Charles Castronovo i Ekaterina Siurina w „Opowieściach Hoffmanna” Offenbacha, Opera Wrocławska, fot. J. K. Żurek

W drugiej opowieści Hoffmanna przenosimy się z monumentalnej pracowni Spalanzaniego do Monachium, gdzie w pokoju ze srebrnym pianinem spotykamy wrażliwą i delikatną Antonię. Poświęcony młodej śpiewaczce akt jest najbardziej atrakcyjny pod względem wizualnym – nad zbudowanymi z luster dekoracjami dominuje ogromny zegar odmierzający czas pozostały do jej nieuchronnej śmierci. Fantazyjny jest również kostium Antonii i jej różowa peruka, które czynią z niej postać bajkową, nierzeczywistą i pojawiające się wokół niej mroczne postaci. Ekaterina Siurina śpiewa z dużą pasją, dzięki czemu wzrusza w romantycznej arii „Elle a fui”, a później zachwyca w pięknym duecie miłosnym z Hoffmannem.

W Wenecji Hoffmann zakochuje się w Giulietcie (w tej roli uwodzicielska Eliza Kruszczyńska). Wykreowana na scenie atmosfera weneckiego festiwalu przesycona jest zmysłowością, a kolejna ukochana Hoffmanna okazuje się być kurtyzaną, która za namową diabła Dapertutta zabiera bohaterowi jego odbicie.

Nie należy zapominać również o energicznje, pełnej naturalnego wdzięku Aleksandrze Opale w roli wiernego przyjaciela Hoffmanna – Nicklausse’a.

Opera Wrocławska w czasie pandemii nadaje ton pozostałym teatrom w kraju oferując widzom wciąż nowe live-streamingi zrealizowanych na wysokim poziomie spektakli, urozmaicane nowinkami technologicznymi i ciekawymi materiałami z backstage’u. Tak trzymać!

O autorze