Operowy wyciskacz łez. Szymon Komasa w „Cyganerii” w Volksoper Wien

3

Szymon Komasa dołączył w ostatnim czasie do zespołu wiedeńskiej Volksoper i wystąpił tam już w dwóch operowych produkcjach – premierowej „Jolancie” Czajkowskiego połączonej w jeden spektakl z baletem „Dziadek do orzechów” oraz wznowieniu „Cyganerii” Pucciniego.

Romantyczna historia odmalowująca życie paryskiej bohemy jest prawdopodobnie jedną z najbardziej uwielbianych oper wszech czasów. Klasyczna inscenizacja Harry’ego Kupfera wystawiana w Volksoper Wien pochodzi z 1984 roku i w nastrojowy sposób przenosi widza w barwny świat artystycznej cyganerii. Poszczególne akty płynnie przechodzą jeden w drugi, z czego najbardziej widowiskowo zrealizowane jest oczywiście spotkanie przyjaciół w kawiarni Momus. Chwile radości przeplatają się z tragicznymi momentami, gdy mowa o chorobie, śmierci i trudnościach życia codziennego, z którymi musieli zmagać się zamieszkujący poddasze Montmartre’u ubodzy artyści.

Rebecca Nelsen dysponuje czystym i szlachetnym sopranem, bardzo swobodnym w górnym rejestrze. Jako Mimi wypadła bardzo naturalnie i wiarygodnie, bez przesady i nadmiernej ekspresji. Południowokoreański tenor JunHo You imponował włoską dykcją i liryczną wrażliwością. Lauren Urquhart była uroczą kokietką Musettą, a jako Marcello w udany sposób partnerował jej Alexandre Beuchat. Szymon Komasa wystąpił w roli Schaunarda i pod względem kreacji aktorskiej przeszedł samego siebie, kradnąc show pozostałym członkom obsady. Polski śpiewak dysponuje świetną techniką wokalną, którą cały czas doskonali, czego efekty widać na scenie. Atrakcyjny baryton Komasy będzie można usłyszeć w Polsce w najbliższym czasie we Wrocławiu – 12 stycznia w Narodowym Forum Muzyki i 24.02, 26.02, 3.03. i 5.03. w „Poławiaczach pereł” Bizeta w Operze Wrocławskiej.

„Cyganeria” Pucciniego, Volksoper, fot. Barbara Pálffy/Volksoper Wien

Orkiestrę poprowadził Alexander Joel, który przesycił muzykę Pucciniego niezwykle sugestywną ekspresją. Była to moja pierwsza wizyta w Volksoper Wien, ale zdecydowanie nie ostatnia.

O autorze