Po czterech miesiącach nieobecności i wielu odwołanych spektaklach, Jonas Kaufmann zapowiedział swój powrót na scenę potwierdzając udział w operze „Lohengrin” Richarda Wagnera, wystawianej już od 18 stycznia przez Opéra Bastille w Paryżu.
„Opowieści Hoffmanna” w Opéra Bastille, ceremonia wręczenia nagród Nobla w Sztokholmie czy inauguracja działalności Elbphilharmonie w Hamburgu – to tylko niektóre z wydarzeń, które miały być uświetnione występami Jonasa Kaufmanna, jednakże z powodu problemów zdrowotnych artysty zostały odwołane. Wszystko jednak wskazuje na to, że tenor wystąpi w tytułowej roli w „Lohengrinie” Wagnera, który będzie mieć swoją premierę 18 stycznia b.r. w Opéra Bastille. Wielokrotnie zapowiadany wielki powrót Jonasa Kaufmanna na scenę był już kilkukrotnie przekładany. W wywiadzie, jaki artysta udzielił włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”, Kaufmann osobiście zapowiedział udział w spektaklach w Paryżu i poruszył również kwestię długiego okresu odpoczynku, do jakiego był zmuszony przez okoliczności. „To było bardzo trudne” – wyjaśnił tenor i dodał, że cierpiąc na krwiaka strun głosowych nie miał zbyt dużego wyboru. „Z podobnym problemem borykała się również mezzosopranistka Christa Ludwig. I to właśnie ona mnie ostrzegała: Jonas, nie wracaj na scenę zanim nie będziesz całkowicie zdrowy” – mówił artysta. Kaufmann zapewniał, że musiał uzbroić się w cierpliwość i ściśle przestrzegać zaleceń lekarza, całkowicie ignorując wszelkie plotki na temat jego zdrowia: „Żadne pogłoski mnie nie interesują, jedynie prawda się liczy”. Dziś mówi, że jest „szczęśliwy, że wraca na scenę” nawet mimo tego, iż wie, że musi postępować bardzo ostrożnie, gdyż „śpiewanie w operze to jakby branie udziału w zawodach sportowych bardzo wysokiej klasy”.
W „Lohengrinie” w Paryżu nie zabraknie również polskich akcentów – w roli Heinricha der Voglera wystąpi Rafał Siwek, a partię Friedricha von Telramunda zaśpiewa Tomasz Konieczny, jednak będą to spektakle z udziałem Stuarta Skeltona w roli Lohengrina.