„Cyrulik sewilski” Rossiniego to prawdopodobnie najbardziej popularna opera komiczna na świecie, niedościgniony wzór gatunku. W Wiener Staatsoper przez 55 lat wystawiana była lubiana przez publiczność inscenizacja Günthera Rennerta, w 2021 roku zastąpiona przez powszechnie krytykowaną produkcję Herberta Fritscha.
Akcja rozgrywa się praktycznie w pustej przestrzeni sceny, a jedynym elementem scenografii są podświetlane pasy kolorowej folii. Jak zapowiedziano na początku przedstawienia (14.02), nie wszystkie ruchome folie działały prawidłowo i rzeczywiście zdarzyło się, że w trakcie wieczoru trzeba było poprawiać ich ustawienie. Większym problemem okazało się to, że dekoracje zaczęły wydzielać na tyle silny odór, że niektóre osoby opuściły salę, nie czekając do końca spektaklu. W efekcie zadecydowano o tymczasowym wznowieniu starej inscenizacji, która wystawiona została 18 i 21 lutego.

Spektakl Fritscha jest barwny i dynamiczny, ale prezentowany w nim slapstickowy humor właściwie jest niskich lotów. Dowcip i błyskotliwość sprowadzają się do tricków próbujących rozbawić publiczność za wszelką cenę. Kolejne postaci wyłaniają się zza pasów folii, po czym niemal nieustannie podrygują, robią głupie miny i odgrywają poszczególne scenki z elementami pantomimy. Szkoda, bo znakomita muzyka i świetnie napisane libretto „Cyrulika sewilskiego” daje możliwość zrealizowania zabawnej komedii pomyłek, a wartkie tempo akcji i sytuacyjne gagi bronią się w tej operze same. Mocnym punktem wiedeńskiej produkcji są kostiumy w stylu rokoko, zaprojektowane przez Victorię Behr.
Andrzej Filończyk zadebiutował w Wiener Staatsoper rok temu jako Don Giovanni w operze Mozarta. Figaro to jedna z jego popisowych ról, nie dziwi więc, że wykonaną na wejście przebojową arię „Largo al factotum” zaśpiewał z dużą pewnością siebie. Jego głos budzi uznanie piękną barwą, wspaniałym legato i wyczuciem stylu belcanta, a swoboda sceniczna i umiejętność stworzenia wyrazistej postaci sprawiają, że jest on wschodzącą gwiazdą wśród barytonów.

Maria Kataeva (II miejsce w konkursie Operalia 2019) to olśniewająca Rozyna. Bardzo mocny i elastyczny mezzosopranowy głos o aksamitnym brzmieniu i doskonałe przygotowanie techniczne pozwalają jej bawić się rolą, wydobywając z niej najdrobniejsze szczegóły i różnorodność barw. Jack Swanson (harbia Almaviva) dysponuje z kolei bardzo lekkim, wdzięcznym tenorem; cała trójka śpiewaków miała już okazję występować wspólnie w „Cyruliku sewilskim” wystawianym zeszłego lata na Rossini Opera Festival w Pesaro.

Udane kreacje wokalne tego wieczoru stworzyli również Paolo Bordogna jako czyhający na posag Rozyny doktor Bartolo oraz debiutujący w roli Don Basilia Erwin Schrott, który dzięki swemu gęstemu, ciemnemu brzmieniu głosu brawurowo zaśpiewał przebojową arię „La calunnia”. Na wyróżnienie zasługują również Jenni Hietala jako Berta oraz aktor Sebastian Wendelin w roli służącego Ambrosia. Docenić trzeba też dyrygenta Diega Matheuza, który z muzyki Rossiniego wydobył piękno belcantowych melodii.
Czytaj również: Wiener Staatsoper wraca do starej produkcji „Cyrulika sewilskiego” przez brzydki zapach dekoracji – Opera Lovers
Andrzej Filończyk jako Figaro w „Cyruliku sewilskim” Rossiniego w Wiener Staatsoper – Opera Lovers