Debiut Asmik Grigorian w roli Normy planowany był na rok 2020, ostatecznie jednak odbył się dopiero teraz. Roszady w repertuarze Theater an der Wien spowodowała nie tylko pandemia, ale również gruntowna renowacja i modernizacja teatru, przeprowadzona w latach 2022-24. Skutkiem tego doszło do rzadkiej sytuacji, że dwa wiedeńskie teatry operowe równocześnie przygotowały premierę tego samego tytułu.
Produkcja Theater an der Wien ujrzała światło dziennie na tydzień przed premierą „Normy” w Wiener Staatsoper, gdzie w rolach głównych wystąpili Federica Lombardi, Vasilisa Berzhanskaya, Juan Diego Flórez i Ildebrando D’Arcangelo. Prezentowaną w Staatsoper „Normę” w reżyserii Cyrila Teste będzie można obejrzeć 23 marca w austriackiej telewizji ORF3.

Spektakl w Theater an der Wien w większym stopniu przyciągnął uwagę międzynarodowej publiczności z uwagi na nazwiska dwóch rozchwytywanych śpiewaczek w obsadzie: Asmik Grigorian i Aigul Akhmetshiny. Do sukcesów tej drugiej należy dodać zdobytą w ubiegły weekend statuetkę Oper! Awards przyznaną za debiutancki album „Aigul”.
Arcydzieło Belliniego opowiada historię galijskiej kapłanki, która poprzez związek z rzymskim prokonsulem Pollionem zdradza nie tylko swoją religię, ale również ciemiężoną ojczyznę. Rozdarta pomiędzy uczuciem a obowiązkiem, matczyną miłością a bólem, złością i pragnieniem zemsty porzuconej kochanki Norma stanowi dla wykonującej tę partię śpiewaczki wyzwanie nie tylko wokalne, ale również aktorskie.
Od lat 50. XX wieku rola ta niezmiennie kojarzy się z Marią Callas, której porywające kreacje wokalne pozostawiły niezatarty ślad w historii opery. Asmik Grigorian po raz pierwszy pojawiła się w „Normie” jako dziecko, grając na scenie córkę własnej matki Ireny Milkevičiūtė. Znana z poruszających psychologicznie interpretacji litewska śpiewaczka dedykuje dziś matce swoje występy.

Rosyjski reżyser Vasily Barkhatov przenosi widzów w realia bliżej nieokreślonego systemu opresyjnego w pierwszej połowie XX wieku. Choć nie jest to wskazane wprost, kostiumy i charakterystyczny wąsik noszony przez Polliona automatycznie nasuwają skojarzenia z reżimem nazistowskich Niemiec.
Akcja spektaklu rozpoczyna się na dziesięć lat przed właściwymi wydarzeniami, przy dźwiękach uwertury zaatakowany zostaje warsztat ceramiczny, w którym powstają rzeźby przypominające wizerunki greckich bogów. Figury zostają potłuczone i zbezczeszczone przez najeźdźców, a pracownicy pobici.
Gdy kurtyna ponownie idzie w górę, warsztat pod nadzorem okupantów wytwarza już jedynie popiersia dyktatora. Pieczołowicie chronione fragmenty rozbitych rzeźb traktowane są jak relikwie symbolizujące utraconą wolność i nadzieję na jej odzyskanie. Gdy Asmik Grigorian wyśpiewuje słowa modlitwy o pokój skierowane do dziewiczej, księżycowej bogini („Casta diva”), członkowie społeczności oddają cześć swoim bogom. W powietrzu unosi się atmosfera buntu przeciwko narzuconemu systemowi politycznemu.

Funkcjonalna scenografia Zinovy’ego Margolina pozwala na płynne przemieszczanie się pomiędzy fabryką i wnętrzami szaroburego betonowego bloku, w którym mieszka Norma. Zestawienie otwartej przestrzeni zakładu z klaustrofobiczną klitką w bloku pokazuje podwójne życie arcykapłanki. Inscenizacja jest przemyślana i dość spójna, chociaż ukrywanie posiadania dzieci w przedstawionych warunkach jest raczej mało realne. Główne motywy opery: miłość, zdrada i zemsta rozgrywające się w tle transformacji politycznej zostały tu jednak zachowane.
„Norma to dla mnie ogromne wyzwanie, bo nigdy wcześniej nie śpiewałam belcanta ani nie miałam dużego doświadczenia z koloraturą (…) Dlatego moja mama jest dla mnie tak ważną motywacją” – mówiła Asmik Grigorian w materiale opublikowanym przez Bühne Magazin. W swojej interpretacji śpiewaczka postawiła na szczerość artystycznej wypowiedzi, siłę dramatycznego wyrazu oddającego bogactwo ludzkich namiętności. Jej Norma jest z jednej strony kobietą pełną głębokiego bólu, z drugiej zaś jest cyniczna, opanowana i pewna siebie. Grigorian uniosła ciężar postaci Normy, świetnie odnajdując się w duetach z Aigul Akhmetshiną (Adalgisa) i Freddiem de Tommaso (Pollione).

Debiutująca w roli Adalgisy Aigul Akhmetshina wiarygodnie sportretowała postać młodej, naiwnej dziewczyny, która wpadła w sidła nieodpowiedniego mężczyzny. Mezzosopranistka pokazała bogactwo brzmienia głosu, czystość intonacji i sprawność w przejściach między rejestrami. Najpiękniejszym momentem premierowego wieczoru (16.02) był duet „Mira o Norma”, w którym Norma decyduje się powierzyć swoje dzieci pod opiekę Adalgisy.
W inscenizacji Barkhatova Pollione to prawdziwie odrażający typ. Niewierny kochanek przechodzi jednak przemianę wewnętrzną i wstrząśnięty publicznym przyznaniem się przez Normę do popełnionych błędów, w ostatniej chwili ratuje ją przed śmiercią w piecu ceramicznym (reżyser zdecydował się zmienić zakończenie opery). Głos Freddiego de Tommaso wydawał mi się nieco zbyt ciężki, krzykliwy i mało elastyczny do śpiewania partii Poliona, jednak w drugiej części wieczoru nabrał nieco więcej subtelności.

Tareq Nazmi jako Oroveso zaśpiewał jak dla mnie bez większego wyrazu, wyróżniała się za to emanująca współczuciem Victoria Leshkevich jako Clotilde. Francesco Lanzillotta dyrygował orkiestrą Wiener Symphoniker podkreślając dramatyczny przebieg utworu i nadając mu zróżnicowany koloryt, a jednocześnie starając się wspierać śpiewaków. Osobne wyrazy uznania należą się znakomitemu Arnold Schoenberg Chor.
Spektakl jest koprodukcją ze Staatsoper Unter den Linden, a jego berlińska premiera zaplanowana jest na 13 kwietnia. Wiedeńskie przedstawienie dostępne jest do 24 kwietnia w internetowej telewizji Arte.tv: „Norma” Vincenza Belliniego – Teatr Muzyczny nad Rzeką Wien – Obejrzyj cały spektakl | ARTE Concert