Śpiewanie o najtrudniejszych uczuciach. „Symfonia pieśni żałosnych” w wykonaniu Aleksandry Kurzak i Orkiestry Filharmonii Narodowej

0

Andrzejkowy wieczór pełen był magii i pięknej muzyki. W ramach organizowanego po raz pierwszy Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej EUFONIE w nastrojowo podświetlonym budynku Filharmonii Narodowej zabrzmiała III Symfonia Henryka Mikołaja Góreckiego, a partię sopranu zaśpiewała Aleksandra Kurzak.

„Symfonia pieśni żałosnych” powstała w 1976 roku na zamówienie rozgłośni Südwestfunk w Baden-Baden, a czołowe miejsca na brytyjskich i amerykańskich listach przebojów zajmujących się muzyką poważną przyniosło jej nagranie London Sinfonietty pod batutą Davida Zinmana z 1992 roku.

Aleksandra Kurzak podczas festiwalu Eufonie / Festiwal Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej, fot. Paradox

Jeden z najbardziej niezwykłych utworów XX wieku urzeka mistycyzmem, niewiarygodnym ładunkiem emocjonalnym oraz oszczędną muzyką. Olbrzymia ekspresja, która do dziś zniewala publiczność nierozerwalnie związana jest z tekstami, którymi inspirował się kompozytor tworząc dzieło, które przyniosło mu ogromną popularność. Tematyka trzech części, na które składa się symfonia oscyluje wokół zagadnień związanych z bólem, żalem i stratą. Słowa pierwszej to fragment „Lamentu świętokrzyskiego” z XV wieku, w którym Najświętsza Maria Panna zwraca się do umierającego na krzyżu Jezusa. W drugiej osłonie przytaczana jest wydrapana na ścianie gestapowskiego więzienia w Zakopanem modlitwa osiemnastoletniej dziewczyny do Matki Boskiej, a także jej własnej matki:

„Mamo, nie płacz, nie.
Niebios Przeczysta Królowo,
Ty zawsze wspieraj mnie.
Zdrowaś Mario”

Trzecia część zawiera ponownie motyw matki bolejącej po stracie syna, który poległ w Powstaniu Śląskim. Przejmujący lament matki, ujęty w bardzo prostych słowach to ludowa pieśń z Opolszczyzny „Kajze mi sie podzioł mój synocek miły”.

Aleksandra Kurzak podczas festiwalu Eufonie / Festiwal Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej, fot. Paradox

Aleksandra Kurzak zaśpiewała partię sopranu z pasją i żarliwością. Cudowny, aksamitny i okrągły głos cieszącej się światowej sławą śpiewaczki oraz pełne zaangażowanie w interpretację tekstu utworu napawały bezbrzeżnym zachwytem. Artystka wykonała swoją partię przekazując widowni ogrom najtrudniejszych uczuć związanych z cierpieniem i żałością, co budziło ogromne emocje, przywoływało wspomnienia ciężkich chwil w życiu związanych ze śmiercią bliskiej osoby i dotykało każdego ze zgromadzonych w osobisty sposób.

Ogromne brawa należą się również orkiestrze Filharmonii Narodowej pod batutą Jacka Kasprzyka, która wydobyła monumentalną siłę muzyki Góreckiego – siłę, która tkwi w prostocie.

O autorze