Chór w roli głównej. „Chorus Opera” w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej

2

Już w najbliższy piątek (7.10.) Teatr Wielki-Opera Narodowa prezentuje pierwszą premierę sezonu. Tym razem w roli głównej zobaczymy zespół chóralny, który przedstawi arcydzieła m.in. z oper Wagnera, Verdiego, Pucciniego, Bizeta czy Leoncavalla.

Miałem ten projekt w swoim sercu, odkąd objąłem posadę dyrektora muzycznego Teatru Wielkiego–Opery Narodowej. Jednym z moich obowiązków jest dbanie o jak najwyższy poziom chóru i orkiestry, ponieważ oni są siłą tego teatru. Są jak kolumny podtrzymujące sklepienie świątyni. Możemy mieć świetnych solistów, gwiazdy, znanych śpiewaków, jeśli chór i orkiestra reprezentują wysoki poziom. Dlatego muszę dbać o rozwój poziomu muzyków orkiestry i chóru i stawiać przed nimi wyzwania, żeby mogli się rozwijać” – powiedział PAP dyrektor muzyczny TW-ON Patrick Fournillier.

Za inscenizację odpowiedzialny jest fiński reżyser Jere Erkkilä, za scenografię i kostiumy –  Anna Kontek, która do tej premiery przygotowała ponad 500 efektownych kostiumów – niektóre ich zmiany odbędą się na oczach widzów! Widowisku towarzyszyć będą liczne sceny taneczne, a całość dopełnią projekcje Ewy Krasuckiej, które razem z reżyserią świateł stworzą niezapomniane wizualne dzieło. Spektakl pokaże nie tylko możliwości muzyczne zespołu, ale także całą paletę efektów, na jakie pozwala największa europejska scena teatralna.

Przedstawienie rozpocznie się słynnym, napisanym z niezwykłym rozmachem, chórem O Fortuna z kantaty scenicznej Carmina Burana Carla Orffa, następnie zaś zabrzmi muzyka włoska. Usłyszmy dwa chóry z oper Giacoma Pucciniego. Coro a bocca chiusa (Chór z zamkniętymi ustami) z II aktu opery Madame Butterfly oraz Perche tarda la luna (Czemu księżyc tak późno) z I aktu Turandot.

Nie zabraknie fragmentów z oper innych kompozytorów werystów: wysłuchamy Coro delle campagne z Pajaców Ruggiera Leoncavalla, zaś Orkiestra Teatru Wielkiego wykona instrumentalne Intermezzo przywołujące rześkie sycylijskie krajobrazy z Rycerskości wieśniaczej Pietra Mascagniego. Nie obędzie się też bez chórów z oper Giuseppe Verdiego: Fuoco di gioia z Otella oraz chóru Cyganów z Trubadura. Auto da fe z Don Carlosa, które zakończy część pierwszą, to cała scena operowa, w której chór zaintonuje piękną i triumfalną pieśń tłumu zebranego przed obliczem króla Filipa II.

Moc chóru przeniesie nas także do nasyconej ognistym temperamentem Hiszpanii. Chór z III aktu Traviaty (Coro di mattadori spagnuoli) śpiewany przez przebranych za matadorów Hiszpanów, którzy przybyli na karnawał do Paryża, zapowie inny utwór w drugiej części wieczoru – słynny chór Les voici…! z IV aktu opery Georges’a Bizeta Carmen. Przywołuje on triumfalny temat z uwertury do tej opery i ukazuje tłum mieszkańców Sewilli czekający na popisy matadorów, którzy paradują przy dźwiękach tej widowiskowej muzyki.

Poza muzyką włoską usłyszymy tego wieczoru także monumentalne kompozycje Richarda Wagnera – chór Dziewcząt i chór Marynarzy z Latającego Holendra. Zabrzmi zmysłowa Pieśń Roksany z Króla Rogera Karola Szymanowskiego, w której królowej towarzyszyć będzie chór oraz dzieło o zupełnie innym charakterze – monumentalny Magnus Dominus z VII symfonii „Siedem bram Jerozolimy” Krzysztofa Pendereckiego, w którym śpiewają trzy chóry mieszane.

Czym byłby jednak wieczór najlepszych utworów wokalistyki chóralnej bez podniosłego mazura ze Strasznego dworu Stanisława Moniuszki? Ten uwielbiany przez publiczność, łączący żywiołowość muzyki i tańca utwór, będzie doskonałym akcentem wieńczącym niezwykłe operowe widowisko, jakim jest Chorus Opera.

Spektakl „Chorus Opera” ma wywołać uśmiech na twarzach widzów, zaprosić ich do delektowania się pięknem muzyki operowej, być po prostu świetną rozrywką. Gwiazdą wieczoru jest chór, który tym razem zamiast za plecami solistów stanie w pełnym blasku reflektorów. W programie znalazły się najwspanialsze pozycje repertuaru chóralnego. Ten spektakl ma zaskoczyć publiczność – nie ma tu mowy o typowym koncercie z chórem śpiewającym z głębi sceny i wielką aranżacją kwiatową z przodu. To będzie prawdziwe widowisko” – powiedział Jere Erkkilä, reżyser.

O autorze